Poszukiwania czarownicy

Czarownica z Mucharza

Zanim zrehabilitowano słupską czarownicę Trinę Papisten, podjąłem próbę odszukania śladów i „odczernienia” wiedźmy z Mucharza. Nad mucharskim kościołem wznosi się wzgórze o nazwie Upalenisko (438 m.n.p.m.). To miano wywodzi się od ponurego zdarzenia z XVIII wieku, kiedy kobietę zwaną Sikonionka spalono za czary. W XVII i XVIII w. w Europie prawdopodobnie 60 tys. kobiet spotkał podobny los. Przed śmiercią poddawano je torturom. Znachorki i zielarki oskarżano o sprowadzanie czarami chorób, wszelkich klęsk i nieurodzaju. Zielone panny* zwykle oczerniano w celu skompromitowania (m.in. aptekarze nie mogli znieść, że ich zioła sprzedają się lepiej niż leki). Czy tak było również w przypadku Sikonionki? Moje śledztwo w tej sprawie trwa. Załączone fotografie realizowałem na terenie gminy Mucharz w ostatnim tygodniu czerwca, czyli w okolicy Nocy Świętojańskiej 2016 r. Kamienna misa obrzędowa, mucharski kwiat paproci, kamień obrzędowy pod Tarnawską Górą – te fotografie mają oswoić widzów z tym co w ich codziennym otoczeniu pozostaje mroczne, mało znane, tajemnicze.

*Elżbieta Cherezińska (pisarka, autorka m.in. trylogii „Odrodzone Królestwo”) na potrzeby swych powieści powołała do życia „zielone panny”. Zainspirowana tzw. „zielonym ludem” (tak nazywała naszych przodków reszta Europy), czyli Prasłowianami. Pisarka wsparła głosem eksperckim powyższy tekst, za co serdecznie dziękuję.

Radosław Bułtowicz